Wstała jakiś później niż Joel. Przyszła do kuchni.
- Cześć. - podeszła do niego i dała buziaka. Później podeszła do lodówki i przyjrzała się jej zawartości. W końcu wyciągnęła jogurt i zamknęła drzwi lodówki. Usiadła na blacie i zaczęła jeść.
Zamyśliła się. - Miałam iść do butiku. Ale to nie jest konieczne. - Postawiła jogurt na blacie. - A czemu pytasz? - spytała przekrzywiając głowę w bok.
Przygryzł wargi, zdajac sobie sprawe, że jego pytanie zabrmziało tak jakby miał jakąś konkretną propozycje i chciał zagadać. Jednak mózg odmówił mu posłuszeństwa i musiał ją zawiesć.
-a tak sobie. Po prostu... - sam nie wiedizał co chciał jej przekazać - nie lubię rutyny -
Wiedział, że następuje moment, w którym musi pokaząć, że nie zmienia się w pantoflarza.
-sam - mruknął odpisując na smsa. Przeczytał odpowiedź Sereny - zmieniłem zdanie, z toba -
- oczywiście, z 10 laskami - powiedział ironicznie i dodał - po prostu chcialbym wyjść gdzieś do ludzi - zobaczył jak spoglada na niego sceptycznym wzrokiem - mam na myśli znajomych/1 -
- O.. Okej. Jasne. Wychodź sobie. Przecież ci nie zabronię. - zaskoczyła z blatu. - Właściwie to ja też chcę wyjść gdzieś do ludzi. - nalała sobie kawy do kubka. - Poza tym, muszę iść na studia.
-aaale chyba się nie obraziłaś? - upewnił się obserwując jak wychodzi z kuchni i nagle sobie przypomniał ,ze też powinien zajżeć na studia - wiesz, chyba sam powinienem pojaiwć się na uniwerku, ale to jutro, studia nie uciekną - powiedzial bardziej do siebie, niz do niej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach