[chuck]

Przewrócił oczami słysząc dzwoniący telefon. Nalał sobie whisky i usiadł z nieodłączną szklanką koło Chanel. - Chciałem Ci podziękowac za tort, ale ty chyba nie lubisz takich podziękowań - zażartował.

Przewrócił oczami słysząc dzwoniący telefon. Nalał sobie whisky i usiadł z nieodłączną szklanką koło Chanel. - Chciałem Ci podziękowac za tort, ale ty chyba nie lubisz takich podziękowań - zażartował.

[REKLAMA]

[Blair]

- Nie ma za co! - nadal słyszała dzwonek telefonu.
- Przepraszam na chwilę. - wstała i podeszła do telefonu po czym wyłączyła go wracając do kanapy położyła go na stoliku i ustała "nad" Chuckiem.

[chuck]

Uśmiechnął się zawadiacko. - Ale mogę podziękować Ci w każdy inny sposób, jaki tylko sobie wybierzesz - powiedział myśląc 'wybierz mnie', jak w jakimś teleturnieju.

Uśmiechnął się zawadiacko. - Ale mogę podziękować Ci w każdy inny sposób, jaki tylko sobie wybierzesz - powiedział myśląc 'wybierz mnie', jak w jakimś teleturnieju.

[Blair]

- pokręciła głową.
- Zboczony 24 na dobę. - uśmiechnęła się do niego.

[chuck]

- Taki niestety jestem - powiedział wcale się nie obrażając. - Ale to ty przyszłaś do mnie po północy - dodał powoli wypowiadając każde słowo.

- Taki niestety jestem - powiedział wcale się nie obrażając. - Ale to ty przyszłaś do mnie po północy - dodał powoli wypowiadając każde słowo.

[Blair]

- Dlatego że mnie o to prosiłeś. - usiadła obok niego.

[chuck]

- Wcale nie musiałaś się zgadzać - powiedział cicho przyglądając się jej.

- Wcale nie musiałaś się zgadzać - powiedział cicho przyglądając się jej.

[Blair]

- Przysunęła się do niego.
- Ale postanowiłam zrobić dobry uczynek, - uśmiechnęła się do niego.

[chuck]

- Bóg Ci wynagrodzi - powiedział dotykając jej włosów. - W dzieciach -dodał szybko.

- Bóg Ci wynagrodzi - powiedział dotykając jej włosów. - W dzieciach -dodał szybko.

[Blair]

- przejechała mu ręką po policzku.
- Ty jak coś powiesz.

[chuck]

Spojrzał Chanel w oczy. Ale nie zrobił nic, bo powstrzymała go myśl, że znowu wyjdzie na chama.

Spojrzał Chanel w oczy. Ale nie zrobił nic, bo powstrzymała go myśl, że znowu wyjdzie na chama.

[Blair]

Spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się do niego

[chuck]

Ok, nie będzie się bawił w jakiegoś grzecznisia. Pomyślał, że najwyżej zarobi w twarz, ponownie. Zbliżył swoją twarz do twarzy Chanel i kiedy dzieliła ich odległość zaledwie kilku centymetrów, Chuck osunał się, bo przypomniała się mu sytuacja na plaży.

Ok, nie będzie się bawił w jakiegoś grzecznisia. Pomyślał, że najwyżej zarobi w twarz, ponownie. Zbliżył swoją twarz do twarzy Chanel i kiedy dzieliła ich odległość zaledwie kilku centymetrów, Chuck osunał się, bo przypomniała się mu sytuacja na plaży.

[Blair]

- uśmiechnęła się pod nosem wiedząc że dziś Chuck nie jest pijany i to co zrobi nie zmyje mu się rano wraz z jego kacem, przejechała mu delikatnie ręką po policzku.

[chuck]

- Dlaczego wtedy mnie odepchnęłaś ? - spytał, z lekką chrypką w głosie. - Nadal jego twarz znajdowała się w odległości tak bliskiej, że mógłby bez problemu pocałować Chanel, jednak nie chciał znowu zostać odrzucony.

- Dlaczego wtedy mnie odepchnęłaś ? - spytał, z lekką chrypką w głosie. - Nadal jego twarz znajdowała się w odległości tak bliskiej, że mógłby bez problemu pocałować Chanel, jednak nie chciał znowu zostać odrzucony.