Przyszła tutaj, bo potrzebowała się rozerwać. Zbyt długo siedziała w domu. Potańczyła z jakimiś wieśniakami. Oh, jak to słodko czasem pocuzć się zwykłą dziewczyną. Podeszła do barku. Zamówiła jednego Manhattana na początek, bo na danielsa jeszcze wczesna pora. Wzięła do ręki drinka i odwróciła się w strone parkietu sącząc go powoli.
To babsko prawie by na mnie wpadło. Odwróciła się jak nie wiem co i sączyła tą swoją wóde. Przypadkiem powiedziałam do niej:
-Cześć.
(Zamiast: -Przepraszam. naturalnie.)
Gdyby Skye mogła słyszeć jej myśli dałaby jej odrazu w twarz albo coś w tym stylu, no ale nie bądźmy brutalni.
Położyła drinka na blacie i zagrała dame - Skye Da... Beatle- trudno bylo jej juz używać prawdziwego nazwiska, zbyt bardzo przyzwyczaiła si do swojej ksywy
- Olivia Burke - podłam jej ręke, może ona jedna pod mi swoją. Arystokracja Manhattanu była wyraźnie dziwna w tych sprawach. Jeżeliby sie powołać na wcześniej wspomnine odchody to jasne, spoko zrozumiem każdego.
A tak, Skye wychowana była i podała jej rączke.
-dla tej pani to samo - powiedziała do barmana. starsznie nie lubiła pić sama - i tak juz zapłaciłam za 2 kolejki - wyjaśniła i usiadła przy barku.
-jesteś tu nowa? - spytała z ciekawością. Czyżby jeszcze nie czytała wpisu plotkary, a może po prostu chciała się upewnić?
-ja jestem ambitna i nie zamieszkuję na stałe manhattanu - uśmiechnęła się - wolę statne island, tam mam wille. Ale i tak większość czasu spędzam tutaj - wyjaśniła - magiczne miasto - dodała jakby sama do siebie, poruszając kozakiem w takt muzyki dochodzacej z parkietu.
Brak wiedzy na temat tego gdzie zatrzymać dupe na stałe raczej nie świadczy o ambicji.. Tylko o hemoroidach.
-To bardzo ciekawe co mówisz. Ja nie wiem jak długo tu zabawie, jutro mam zamiar iść na zakupy, do Tiffany'ego.
Czyli jedna z nas pomyślała slysząc markę Tiffany.
-proponuję też wpaść do prady i zobaczyc nową kolekcję - doradziła - tylko trzeba się pośpieszyć, najlepsze rzeczy w liczbie sztuk 1 do 3 - puściła do niej oko
-jutro? szkoda czasu. poczekaj sekunde - powiedziała i wyciągnęła telefon i odeszła na chwile.
- mam nadzieje, ze masz przy sobie kredytówkę naładowaną grubymi dolarami, bo idziemy na zakupy - oznajmiła
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach