[andy]

-Idziemy? -spytał Ann widząc, że atmosfera zrobiła się bądź co bądź trochę napięta.

-Idziemy? -spytał Ann widząc, że atmosfera zrobiła się bądź co bądź trochę napięta.

[REKLAMA]

[ann]

- Gdzie? - spytała wychodząc z basenu. Była przemoczona

[andy]

-Sam nie wiem, do mnie? -uśmiechnął się. Hmm...historia znów się powtórzy? Zapewne, jednak Michael był na tyle pijany, że o tym nie myślał.

-Sam nie wiem, do mnie? -uśmiechnął się. Hmm...historia znów się powtórzy? Zapewne, jednak Michael był na tyle pijany, że o tym nie myślał.

[Skye]

Wyciągła drugiego skręta, powiedzmy, ze przywłaszcyzła se jednak zapalniczke Nate'a.
- jakbyś zmienił zdanie, to ostatni jest w moejj torebce - powiedziała do niego głosem kusicielki po czym zwróciła się do reszty - czemu nikt nie cche pływać?! -

[ann]

- Ok. - powiedziała, też była po procentach - Prowadź

[andy]

Podchodził do każdego i się z nim żegnał, co tam, że połowy osób i tak nie znał, nawet nie wiedział jak się nazywają, ale cóż, bywa i tak. Nie ubierając się wraz z przemoczoną Ann opuścili to miejsce i poszli do Michela

Podchodził do każdego i się z nim żegnał, co tam, że połowy osób i tak nie znał, nawet nie wiedział jak się nazywają, ale cóż, bywa i tak. Nie ubierając się wraz z przemoczoną Ann opuścili to miejsce i poszli do Michela

[Nate]

- Wiesz co? Przekonałaś mnie- wziął sobie jednak jednego, nic tak nie luzowało, jak trawa. Podpalił sobie, siedząc na brzegu basenu, zaszalał i zamoczył nogi. Zaciągnął się mocno i czuł, że wraz z dymem, wylatuje z niego cały wkurw - Nigdy nie zrozumiem kobiet, poważnie. Facet, który napisze do was instrukcje, powinien dostać nobla - powiedział, sam nie wiedział, czy do Skye, czy do siebie.

[Serena]

Pożegnała tego kogoś, kogo prawdopodobnie nie znała. Nalała sobie czegoś, co tam było do picia. I egzystowała, żeby nie było.

[Skye]

- was, facetów tez cięzko zrozumieć - powiedziała przyglądajac się mu - ale chyba łatwiej jest przewidzieć wasze poczynania - uśmiechnęła się

[Nate]

- Skoro jesteśmy przewidywalni, to co twoim zdaniem teraz zrobię? - spytał, również lustrując ją wzrokiem i zaciągnął się po razy kolejny.

[Skye]

-siedział i rozmawiał ze mna, zamiast iść do Blake i coś jej powiedzieć - czuła się nie fair, widząc upijającą się Blake - szczerze to czułam, że w końcu skusisz sie na małe co nieco - wskazała nosem na skręta i zaśmiała się

[Nate]

- Ej, serio, jesteśmy mega, kurwa, przewidywalni - powiedział, już ujarany, bo właśnie to teraz zamierzał zrobić i zaśmiał się, nienaturalnie i nerwowo- Niby co, twoim zdaniem miałbym jej powiedzieć? - powiedział, już opanowując śmiech. Jedynie uśmiechnął się pod nosem i zerknął na Blake, dyskretnie, no nie. Tak jak Baśka zza firanki w M jak Miiiiiłość.

[Skye]

haha, a ty jak lucek, który chce se wypić domowej roboty nalewke:P
-yeaaah - powiedziała wypuszczajac dym z ust - a jak myślisz co ja teraz zrobie? -

[Nate]

- Nie wiem, mówiłem Ci już, że nie ogarniam kobiet. Lepiej po prostu to zrób - wzruszył ramionami, mając nadzieję, że nie ma w planach wrzucania go do wody, no przynajmniej dopóki nie spali skręta.

[Skye]

Pokiwała z uśmiechem głową i roztrzepała mu po przyjacielsku włosy.
Wypaliła swojego skręta a końcówkę wyrzuciła gdzieś w krzaki.
-mam nadzieję, że mój czyn nie bedzie uznany za zanieczyszczanie środowiska, w końcu rzuciłam trawe do jej naturalnego środowiska - odwalało jej już troche