- No jasne! Takim cherubinkiem, tłustym od parówek - aż się rozmarzył, w końcu to taka idylliczna wizja, normalnie arkadia - Śmieszy? Ale co? - udawał, że nie wie, o co chodzi, a na jego twarzowej gościł głupkowaty uśmieszek.
- No nie wiem - przyjrzała się mu, czy aby na pewno tam wszystko u niego jest w porząsiu. Oczywiście powiedziała to takim tonem bardzo zachęcającym, zeby się tam podzielił z nią ową śmieszną rzeczą. Ona czasami na przykład dostawała śmieszne esemesy od orendż, tak w promocji. - Nie chciałabym, zebyś był tłustym cherubinkiem - tu ona się zaśmiała, mwaahah. Nie, żeby leciała tylko na wygląd, ale za tłustymi to nie przepadała, c'nie.
- No co ty, rzuciłabyś mnie, jakby mi trochę przybyło, tu i ówdzie?- to mówiąc, poklepał się po swoim brzuchu- A to!- domyślił się, że chodzi o smska od dziewczyny - Ta Faith do mnie napisała - w sumie, to nie wiedział, skąd miała jego numer, ale mniejsza. Ale nawet dał Blejkowej przeczytać tego esemeska z tym pięknym, żeby nie było, że ma przed nią tajemnice.
- No przecież, rzuciłabym Cię od razu! - taki mały żarcisław popłynął, zanim jeszcze zdąrzyła przeczytać tego esemeska od jakiejś tam Wiary. Taniec brwiami obowiązkowo. - Yhm - pokiwała głową, oddając mu telefon. I co teraz, ma być dumna, że ktoś pisze do jej solarboja 'piękny', czy ma wyruszyć w miasto z bejsbolem ? Hmm, trudny wybór.
- To w takim razie podziękuję za dokładkę - odsunął od siebie talerz, na znak, że już nie będzie jadł, skoro go rzuci, jak mu przybędzie parę kilosów - Właśnie, to co robimy wieczorem? Dawno nigdzie razem nie wychodziliśmy. I musimy wreszcie zorganizować sobie jakieś wakacje - jak już się najadł, mógł rozkminiać.
Niech czeka chwilę, kobiety jadają wolniej, bo to podobno dobrze wpływa na żołądek.
- Zróbmy coś krejzi! - zaświtał jej taki pomysł w głowie, co prawda nie w kategorii skok na bungee albo grupowy seks publiczny, ale coś równie ekscytującego, jak na przykład oglądanie rosnącej trawy. - No własnie. - przecież niby tu byli,prawda, prawda i posilali się parówkami. - Masz jakiś pomysł? - dodała, by przekonać się co dla Arczibalda oznacza słowo 'wakacje'.
- Nie wiem, może Europa? Nigdy tam nie byłem - pokiwał głową, żeby uświadomić jej, że to taka prawda, prawda. No i znowu dostał smska, tym razem od rodzicielstwa- O-oł, muszę na chwilę zajrzeć do domu. To co, widzimy się wieczorem i wtedy rozkminimy te wakacje, tak? - upewnił się, wstając ode stoła.
- Jacha! - tako rzekła, zadowolona, że w końcu uda im się mejbi coś fajnego wykminić. - Pozdrów, tam, swoich rodzicieli - dodała robiąc hahahihihahahoł, gdy się tak opierała o blat kuchenny, do którego udała się, by znieść talerze po śniadańsku.
- Pozdrowię, pozdrowię - zbierał się jak ksiądz, co łazi po kolędzie i się ociąga z wyjściem - To do zobaczenia- pocałował ją jeszcze na do-wi-dze-nia i opuścił to zacne domostwo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach