Cath wyciągnęła z kieszeni notes i długopis
- Więc proszę podać nazwiska - powiedziała
Amy zaczęła się śmiać jak głupia
- Idę na chwilę do kuchni - powiedziała Amy - muszę się opanować.- Po czym zostawiła Blake z Cataliną na pastwę losu :D
- Ja prawie nigdy nie żartuję - odparła - mam jak na razie jedno nazwisko. Czytałam Sms-y Amy, gdzie pisała z jakąś Elle o jakimś Chucku - powiedziała - ale on chyba za stary dla mnie. Chociaż, Amy też by się przydał facet - zamyśliła się. - Co ty na to? - spytała, a po jej minie było widać, ż uknuła szatański plan.
- Chuck to nie partia dla Ciebie - powiedziała poważnie, bo wiedziała, że Chuck + dziewczyna = kłopoty. -Amy wie ze czytasz jej smsy? - spjrzała na nią badawczo
- A co do faceta... - rozmarzyła się , po czym opamietala sie - mysle ze kazdej z nas by sie przydal
- Trudno, sama zdobęde - uśmiechnęła się - masz może rodzeństwo? - spytała wierząc, że Blake odpowie, że ma brata. Wtedy miałaby jedno nazwsko więcej.
- Catalina! Warknęła Amy - nie zagaduj Blake, tylko wychodź z domu - powiedziała - w twoim pokoju jest ogień! Coś ty narobiła - krzyknęła na nią - straż już jedzie - powiedziała do Blake - ale lepiej będzie, jeśli wyjdziemy.
- O nie! Zostawiłam świecę rano zapaloną! - krzyknęła - a ten futrzak musiał ją przewrócić!
- Co ja z tobą mam - powiedziała Amy, znikając w płonącym pokoju Cath, w którym był kot. Nagle usłyszały, jakby coś się waliło i wtedy ogień jeszcze bardziej buchnął z pokoju młodej.
- Ojej! - krzyknęła - Amy, wszystko ok?
- Tak, szybko wychodźcie już -krzyknęła - ja zaraz do was dołącze-.
/I oto pretekst do przeprowadzki:) Pozmyślałam trochę, ale nie miałam pomysłu. mam zbyt bujną wyobraźnię. Muszę już iść:D
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach